Szkoła ( niedługo wakacje)
-Nareszcie dzwonek pomyślałem , nienawidziłem fizyki przyprawiała mnie o mdłości, dobrze że to już ostatnia lekcja. Szybko spakowałem książki i wyszedłem z klasy. Poszedłem do szafek szkolnych otworzyłem swoją dałem do niej zbędne mi książki, nagle ktoś z wielkim hukiem zamkną mi drzwiczki od szafki...
-Siema seksiaku
-Ohh to tu Zayn wystraszyłeś mnie...
-Aż tak strasznie wyglądam ?!?!?!- Zaczął żartować szatyn
-Nie!! -zaprzeczyłem szybko.- Po prostu wystraszyłeś mnie.Widząc szeroki uśmiech na twarzy przyjaciela spytałem:
-Co się tak szczerzysz ? co się stało?
-Co się stało? czaisz że pan od muzyki powiedział że da mi dwójkę a nie jedynkę na koniec rok.
- To super- odparłem. To chyba było twoje ostatnie zagrożenie ... Co zrobiłeś? Spytałem zaciekawiony
-Raczej powinieneś spytać co mam zrobić...
Zauważyłem że Zayn posmutniał..
-Ej stary o co chodzi ? spytałem
-Chodzi o to żeby mieć tą dwójkę na koniec roku to muszę wystąpić w szkolnym przedstawieniu i zaśpiewać...
No nie znowu się zaczyna pomyślałem..
-Koleś przecież dobrze wiesz że masz niesamowity głos-Zacząłem
-Co ty gadasz przecież ja okropnie śpiewam.
-Przesadzasz- jęknąłem .Przecież oboje wiemy że to nie prawda. A poza tym nie masz wyjścia przecież musisz mieć dwójkę na koniec roku , bo nie zdasz po raz kolejny wtedy cię wywalą...
- No tak ... Jak zwykle masz racje. Choć idziemy na papierosa
-Spoko stary na to idziemy
Zeszliśmy na dół , nasz szkolny ochroniarz patrzył się na nas podejrzliwie. W sumie to mu się nie dziwie dobrze znał mnie i Zayna z akcji typu bójki z innymi, palenie fajek na korytarzu i wyzywanie nauczycielek od kurw i dziwek itp.Wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy w nasze ulubione miejsce gdzie zawsze paliliśmy fajki. Szatyn wyciągną swoją czerwoną zapalniczkę , wsadził papierosa do buzi zapalił go , z jego buzi wydostały się kępy dymu.
Podał mi jednego a ja zrobiłem to samo...
-Ta dziwk.... to znaczy ta ruda Diana o tą ci chodzi ?
- Tak o tą samą -odparł
-A to nie wiedziałem. Przyznałem się bez bicia.
Zayn zrobił tą swoją zdziwioną minę.
-Coś ty jak można o tym nie wiedzieć!
-No widocznie można- Odparłem szorstko
-Dobra mniejsza czy wiedziałeś czy nie wiedziałeś ona nas zaprasza!
-Mnie też? Spytałem się zdziwiony- W końcu to moja była..
- Tak ciebie też.. Może będą jakieś dupeczki w końcu jakąś wyrwiesz
I znowu ta jedna z jego głupkowatych min..
-Może -odparłem oschle . Nie lubię mu tego przyznawać ale miał rację nie mam szczęścia u dziewczyn co prawda miałem ich już gdzieś chyba 15 lecz to były tylko szybkie numerki...
-To kiedy ta impreza- spytałem
-Jutro od 22 do samego rana
- A gdzie -dopytywałem się
- A w takim klubie
- No to spoko przyjdź do mnie jutro o 20:00 to się odstawimy , Zażartowałem
-Ok spoko tylko pamiętaj nie dotykaj moich włosów -Ostrzegł mnie kumpel
Zayn miał świra na punkcie swoich włosów nic ani nikt nie mógł ich dotykać.
-Spoko Spoko nie dotknę ich. Powiedziałem
-Chodź odprowadzę cię do domu a jutro wpadnę o 20:00 lub wcześniej
- Dobra odparłem
Droga przeminęła nam w ciszy Mieszkałem na małym osiedlu gdzie pełno było pijaków ćpunów i gangsterów, ale ja już się do tego przyzwyczaiłem . Dotarliśmy do drzwi od mojej klatki
-Nara ziom powiedziałem
-Nara odparł , pamiętaj jutro o 20:00
-Pamiętam Pamiętam.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siemanko oto pierwszy rozdział "Heart Attack"jest on trochę nudny ale obiecuje że później się rozkręci mam nadzieję że się spodobał Możecie też zajrzeć do notatki "Bohaterowie"
CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Zajebiście się zaczyna ♥
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział strasznie fajny, ale duuuużo błędów...
OdpowiedzUsuńwiem i z góry za nie przepraszam ;)
UsuńSuper się zaczyna :3
OdpowiedzUsuń